poniedziałek, 21 kwietnia 2014

Rozdział 2. Nietknięta kawa.




Rozdział 2 


Nietknięta kawa.





Blanka brała właśnie zimny prysznic. Postanowiła nie wylegiwać się godzinami w łóżku i powlokła się o godzinie szóstej rano do łazienki. Nic tak nie spłukiwało, niechcianych, nieproszonych myśli jak zimny prysznic. Naga i ociekająca strugami lodowatej wody, sięgnęła po szorstki ręcznik. Miała gęsią skórkę. Ktoś zaczął się dobijać do drzwi.Blanka zdziwiła się. Nikt nie wstawał tutaj tak wcześnie. Darek ( jej ojciec) oraz Ula ( jej macocha)  wylegiwali się w łóżku w nieskończoność.

- Ulka, pośpiesz się - Blanka usłyszała nieznany jej wcześniej głos. Ten głos był dziarski i miał miłą barwę. Blanka otworzyła drzwi łazienki, oplatając się ciasno ręcznikiem. Mokre kosmyki włosów właziły jej do oczu. 
- Kim pani jest? - zapytała Blanka
Stała przed nią młoda, atrakcyjna kobieta. Wyglądała trochę głupio. Otworzyła szeroko usta i gapiła się na Blankę. W końcu oprzytomniała. Zamknęła usta. 
- Mogłabym zadać Pani to samo pytanie - powiedziała.
- Jestem Blanka - odpowiedziała Blanka
- Anka Szostakowska - przedstawiła się Anka - Ty jesteś znajomą Ulki?
- Nie. Jestem córką Darka. Ula jest moją macochą. 
Nieznajomej wyrwało się z ust niecenzuralne słowo. Zatkała sobie usta rękami. Blanka zachichotała. 
- Trochę się śpieszę... Pozwolisz, że... 
- Jasne - skwitowała Blanka
Anka uśmiechnęła się do Blanki i zamknęła za sobą drzwi. Blanka pomaszerowała do swojego pokoju. 


Pół godziny później Blanka ziewała w kuchni nad kubkiem gorącej kawy. Włosy jej już wyschły więc związała je w koński ogon. Była kompletnie ubrana.Miała na sobie bluzę z kapturem i dżinsy. Blanka była ładną dziewczyną, ale sprawiała  wrażenie jakby jej to nie obchodziło. Nie nosiła sukienek ani spódniczek, nie malowała się, nie latała z randki na randkę. Do Białej przyjechała żeby odnaleźć swojego ojca, o którym zbyt wiele się nie mówiło w jej domu. Miała osiemnaście lat i matka nie mogła jej niczego zabronić. Chciała poznać tego człowieka, który przez tyle lat się nią nie interesował, wyrwać się z domu, uciec od wszystkiego. Ojciec Blanki nie ucieszył się na jej widok. Jej macocha zemdlała kiedy dowiedziała się, że jej ukochany ma nieślubną córkę. No, ale w końcu wszystko się jakoś ułożyło. Darek i Ulka okazali się wspaniałymi ludźmi i Blanka szybko złapała z nimi kontakt. Z zamyślenia wyrwała Blankę ta cała Anka. Wpadła do kuchni i skierowała swoje kroki  w stronę lodówki, która świeciła pustkami. Potem opadła na najbliższe krzesło i zapytała:

- Co u ciebie, młoda? 
Blanka uniosła brwi, ale powiedziała tylko:
- Wszystko w porządku.
- Zrób mi kawy, co? - poprosiła Anka 
- A ty zdążysz jeszcze wypić kawę? Nie spieszysz się gdzieś? - zdziwiła się Blanka
- Co? - Anka ocknęła się z zadumy - Nie. Dzisiaj się nigdzie nie wybieram. No to daj mi wreszcie tej kawy, a potem zrób zakupy, bo w lodówce nic nie ma. No dalej, mała!
Blanka otworzyła  i zamknęła usta. Ta Anka jest po prostu bezczelna! Nie lubiła jak ktoś traktował ją jak małe, niegrzeczne dziecko, ale nie lubiła też się kłócić. Podniosła się z krzesła. Postawiła przed Anką kubek z gorącą kawą i wróciła na swoje miejsce. 
- Nie dałaś mi cukru - rozległ się głos Anki.
Blanka bez słowa postawiła przed Anką cukierniczkę i opadła na krzesło. 
- Nie dałaś mi łyżeczki, kochanie - powiedziała Anka. 
Blanka zerwała się na równe nogi. 
- Może ruszyłabyś wreszcie swój leniwy tyłek, co? - krzyknęła
- Dziecko, co ci się stało?! - Anka była wstrząśnięta tym jej wybuchem. 
Blanka wzięła głęboki oddech. Tylko spokojnie. Ta cała Anka może mieć gorszy dzień i dlatego żądli jak osa. 
- Mam na imię Blanka - powiedziała Blanka po dłuższej chwili. 
- Blanka? To dość nietypowe imię - powiedziała Anka - Wiesz, Blanka, chciałabym cię o coś zapytać. Mogę? 
- Oczywiście - odpowiedziała Blanka, siląc się na spokój 
- Po co tutaj właściwie przyjechałaś? Czy ty chcesz zniszczyć związek Uli i Darka? A może chcesz wyłudzić od nich pieniądze albo ich okraść?
Blanka zbliżyła się do Anki i wylała temu złośliwemu babsku na głowę jej nietkniętą kawę. 


- Cisza! - wrzasnęła Ula, która została zwabiona do kuchni nieludzkimi wrzaskami.

Blanka i Anka umilkły. 
- Chciałabym się dowiedzieć o co tutaj chodzi i dlaczego musiałam zrywać się z łóżka tak wcześnie - powiedziała Ula.
- Właśnie - rzekł Darek obrażonym głosem.
On też musiał zrywać się z łóżka bladym świtem.

- Twoja córeczka wylała na mnie cały kubek kawy. Nie widać? - odezwała się Anka

- A twoja przyjaciółeczka nazwała mnie złodziejką! - krzyknęła Blanka
- A twoja córeczka jest niewychowana i rozpieszczona! - wrzasnęła Anka
- A twoja przyjaciółeczka jest pusta i głupia! - zawołała Blanka
- Cisza! - wrzasnął Darek zanim Anka zdążyła otworzyć usta - Blanka proszę mi wyjaśnić co tutaj się właściwie stało - zwrócił się do swojej córki.
- To proste. Anka uważa się za księżniczkę i...
- Nie to chciałem usłyszeć - przerwał jej Darek - Idź  do pokoju i zastanów się nad swoim postępowaniem. Bez protestów!
- Mam osiemnaście lat i nie pójdę!
zaprotestowała Blanka.
- A właśnie, że pójdziesz, bo jestem twoim ojcem i mam prawo wysłać cię za karę do twojego pokoju - odrzekł Darek. 
- A ona?
- Ona także poniesie zasłużoną karę.
- Jeśli tak to w porządku - Blanka rzuciła Ance ostatnie mordercze spojrzenie i udała się do swojego pokoju.
Darek poszedł również do siebie, mamrocząc coś o wariatkach. Ulka i Anka zostały same. Ulka skręcała się ze śmiechu. Anka wciąż nie mogła się uspokoić. Wciąż nie dostrzegała humorystycznej strony tej sytuacji.
- Ładnie wychowałaś swoją córeczkę, nie ma co - warknęła.
- Daj spokój, Anka! - oburzyła się Ula - Nie miałam okazji jej wychować. Poznałam ją przecież dwa tygodnie temu. Tym się raczej powinna zająć jej matka.
- No właśnie - powiedziała Anka - A poznałaś jej mamuśkę? Zastanawiałaś się dlaczego od niej zwiała? Nie znasz wcale tej Blanki! A jeśli ona przyjechała tutaj w jakimś określonym celu? 
- Niby w jakim? Blanka to porządna dziewczyna! Źle ją oceniasz. I prosiłabym cię żebyś nie obrażała moich gości! - zdenerwowała się Urszula.
Anka rozpłakała się. Była silną, twardą kobietą, ale życie przyniosło jej zbyt wiele rozczarowań. 
- Nie becz, Anka - przyjaciółce natychmiast zmiękło serce - To nie w twoim stylu. Zobaczysz, że wszystko się w końcu ułoży! Z Blanką się jakoś dogadasz, a Paweł na pewno przejrzy na oczy i jeszcze zjawi się tutaj z wielkim bukietem kwiatów. 
Anka spojrzała na przyjaciółkę z wdzięcznością i wytarła zabeczaną twarz rękawem piżamy. 
- Paweł to drań i nie chcę go widzieć na oczy! - powiedziała,a  potem znowu wybuchnęła płaczem. 
- Chodź do mnie, kochanie! - powiedziała Ula
Zabeczana Anka zbliżyła się do przyjaciółki, znalazła się w jej mocnym uścisku i zaczęła moczyć łzami jej piżamę. 

2 komentarze:

  1. Elkanum

    Jak już pisałam Ci na moim blogu te dwa rozdziały przeczytałam i byłam nieco zdziwiona, że zaczynasz swoje opowiadane od momentu kiedy Anka dowiedziawszy się o zdradzie Pawła postanawia wyjechać z Warszawy. Właśnie wczoraj obejrzałam ten odcinek na komputerze i wyciągnęłam z niego jeden wniosek, a mianowicie, że przyganiał kocioł garnkowi. Paweł zarzucił jej zdradę z doktorkiem a sam w tym samym niemal czasie też zdradził.
    Ty przedstawiasz tę sytuację po swojemu i opisujesz przyjazd Anki do Białej. To takie trochę wariacje na temat jak w moim przypadku. Ale właśnie o to chodzi, by pobudzić wyobraźnię i niekoniecznie trzymać się serialu.
    Z całą pewnością na duże uznanie zasługuje poprawność zapisu. Piszesz pięknie, bez błędów, stylistycznie i nawet interpunkcja jest tutaj o niebo lepsza jak u mnie, bo ja zawsze miałam z nią kłopoty. Z drugiej strony właśnie tego się spodziewałam, bo już dostrzegłam Twój wielki potencjał w tym zakresie na poprzednim blogu. Wydaje się, że masz dużą łatwość pisania, a to połowa sukcesu. Jestem ciekawa jak dalej pociągniesz to opowiadanie i czy będzie bardzo rozmijać się z serialem. Moim zdaniem powinno, bo to nie za dobrze, gdy coś, co piszesz staje się jego kalką.
    I to tyle na razie moich przemyśleń. Jeśli możesz to informuj mnie o nowych notkach, bo chyba nie będziesz ich dodawała w konkretne dni tygodnia. No, chyba, że tak właśnie planujesz.
    Pozdrawiam serdecznie. :)

    PS.
    Czy jesteś w stanie zlikwidować ten cholernie denerwujący kod, który trzeba wpisywać za każdym razem, gdy chce się dodać komentarz? Mnie od niego troi się w oczach, a często też jest tak, że mimo iż wpiszesz poprawnie wszystko i tak jest odrzucane i trzeba nawet próbować kilka razy. Wiem, że jest sposób, żeby się go pozbyć. Niestety jak go nie znam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję ci za ten wyczerpujący, długi komentarz :p Nawet nie wiesz jak się ucieszyłam kiedy go zobaczyłam :D Tak. Masz rację. Moje opowiadanie to coś w rodzaju Twoich "Wariacji na temat". Niekoniecznie będę opisywać wszystkiego tak jak było w serialu. Dlaczego nie zaczęłąm swojego opowiadania od momentu kiedy Anka ucieka sprzed ołtarza, a Paweł przyjeżdża do Białej? Właściwie sama nie wiem. Dziękuję ci za tyle miłych słów! Nie wierzę! Moja interpunkcja naprawdę jest poprawna? Zawsze miałam z nią kłopoty :p Będę cię informować o następnych rozdziałach. Obiecuję ci, że moje opowiadanie będzie na pewno inne niż serial. To byłoby nudne i nieciekawe gdybym kopiowała serial.
    PS: Już usunęłam weryfikację. Mogłam pomyśleć o tym wczesniej. Dobrze, że mi o tym powiedziałaś :p

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie komentarz. Odpowiadam na wszystkie komentarze które dotyczą wstawionego przeze mnie rozdziału. Link do swojego bloga zostaw z ZAKŁADCE SPAM, a ja na pewno postaram się do ciebie wpaść i odwdzięczyć się komentarzem. Nie toleruję obs. za obs. Usunęłam gadżet obserwatorów.