ROZDZIAŁ 9
ZŁUDZENIE
Z perspektywy Pawła...
Kiedy Ania wyszła z biura, Paweł poczuł się tak jakby opuścił swoje ciało i poszybował gdzieś wysoko, ponad śmiercią i czasem, a potem spadł gwałtownie na ziemię - obolały i obumarły. Los zabrał mu wszelkie złudzenia i odarł go z nadziei. Oblał go bezlitośnie kubłem lodowatej wody. Nigdy jeszcze nie czuł się taki zagubiony i samotny. Od tamtej pory nie miał żadnego kontaktu z kobietą, którą kochał. Nie odbierała od niego telefonów ani nie odpisywała na jego esemesy.Nie znał także jej adresu. Nie zastał swojej ukochanej w Białej. U Ulki i Darka też nie. Kazimierz zagroził mu bronią, kiedy go zobaczył, wrzeszcząc do uciekającego Pawła, że skrzywdził jego córkę i mu za to zapłaci. Szukał Anki w Warszawie, ale kiedy pytał o numer pokoju, w którym się zatrzymała, w różnych hotelach odpowiadano mu tylko oschle, że nie udzielają takich informacji osobom nieupoważnionym. Tęsknił za nią. To wszystko. Nie mógł bez niej oddychać.
Z perspektywy Moniki...
"Siedzi tam i wzdycha ze sto razy na minutę. Podrywa się na każdy telefon! A co jeśli... jeśli myśli... o niej?!" - zastanawiała się.
Miała dość tego milczenia i tych niewykrzyczanych słów. Oboje unikali siebie nawzajem i nie mogli do siebie trafić. Trzeba będzie wreszcie zamknąć ten rozdział, położyć temu kres. Nie chciała być "tą drugą".Jeśli Paweł nic do niej nie czuje, pragnie to usłyszeć z jego ust. Odejdzie bez żalu. Musi po prostu usłyszeć, że ten pocałunek, który palił ją wciąż żywym ogniem, nic dla niego nie znaczył. Zejdzie mu z drogi jeśli była dla niego tylko zabawką.
- Paweł, musimy pogadać! - powiedziała, zagryzając usta.
- Co? - ocknął się - Mówiłaś coś?
- Tak! Musimy porozmawiać!
Paweł westchnął i spojrzał na Monikę. Już wiedziała. W jego spojrzeniu kryło się coś co było zarezerwowane dla innej kobiety.
- Ty wciąż ja kochasz.
Było to stwierdzenie. Nie pytanie.
W oczach Moniki ukazały się łzy. Otarła je niecierpliwie.
- To nie mogło się udać - powiedziała łamiącym się głosem - Byłam taka głupia! Nie zapomnę nigdy tego co mi dałeś.
- Monika... - chwycił ją za rękę.
Wyrwała mu się.
- Nic nie mów - szepnęła.
Pocałowała go, delikatnie i zmysłowo, w usta.
- Zawsze będę cię kochać. Bądź szczęśliwy.
Gdy zatrzasnęły się za nią drzwi, Paweł poczuł, że coś utracił. Coś cennego. Całą siłą woli powstrzymał się żeby za nią nie wybiec.
"Co się ze mną dzieje?" - ukrył twarz w dłoniach.
Z perspektywy Anki...
Słońce wdarło się do jej pokoju. Oślepiło ją. Zasłoniła się kołdrą. Zacisnęła powieki by skraść jeszcze odrobinę snu. Kiedy to się jej nie udało, otworzyła oczy i poleżała jeszcze chwilę, rozpamiętując szczególnie upojne chwile spędzone z Pawłem. Kochała go, ale nie potrafiła zapomnieć ani wybaczyć. Potargana Anka, usiadła na łóżku i zaczęła szukać swoich kapci. Poszukiwanie przerwał jej czyiś telefon. Spojrzała na wyświetlacz. Paweł. Zanim zdążyła zastanowić się czy odebrać, rozłączył się. Uśmiechnęła się. Była bardzo ciekawa tego czy Paweł wie, że ona nie może przestać o nim myśleć.