Zupełnie niespodziewanie Anka wpadła na pomysł aby udać się nad morze, które przyzywało ją do siebie już od dłuższego czasu. Ulka i Blanka postanowiły jej towarzyszyć. Anka naturalnie powiedziała, że Blanka jest za młoda i niedoświadczona aby móc jechać z nimi, ale argumenty Blanki, że ma już skończone osiemnaście lat, a poza tym ma już dosyć zabitej deskami Białej Podlaskiej ostatecznie przesądziły sprawę. Blanka zrewanżowała się oczywiście, wyrażając swoje wątpliwości czy przyszła mama wytrzyma taką długą podróż i czy przypadkiem nie zwymiotuje na kogoś z pasażerów pociągu, którym zamierzały pojechać, ale rozwścieczona panna Szostakowska krzyknęła, że nawet jeśli przypadkiem tak się stanie to mały Kubuś pooddycha sobie morskim, orzeźwiającym, pełnym jodu powietrzem.
- Ale nie powinnaś go narażać na takie niedogodności podróży! - krzyknęła z rozpędu Blanka - Zaraz... Chwileczkę. CO?! - wrzasnęła zszokowana.
- Przestań krzyczeć, bo przestraszysz mojego chłopca. Małego Kubusia.
Anka pogładziła się po brzuchu z macierzyńską czułością, uśmiechając się na widok pełnych niedowierzania min swojej najlepszej przyjaciółki i jej pasierbicy.
Skończyło się na tym, że wszystkie trzy, nieco rozgniewane i zdenerwowane, znalazły się nad morzem. W czasie podróży Anka była zła na Blankę i Pawła, a poza tym faktycznie bała się, że zaraz zwymiotuje albo zemdleje, Blanka była wściekła na Ankę, a Ulka na Darka, który uparł się, że z nimi nie pojedzie. Dziewczynom wrócił jednak dobry humor i radość życia kiedy znalazły się nad morzem. Blanka nawet znalazła sobie sympatię. Miał na imię Maciek i miał błękitne oczy, w których można było zatonąć. W końcu nastąpił ten długo oczekiwany moment - pocałunek Blanki i Maćka. Oboje byli nad morzem. Stali na brzegu. Fale obmywały ich stopy. Blanka miała zamknięte oczy i wsłuchiwała się w szum morskich fal, które rozbijały się o brzeg. Nagle jego twarz znalazła się blisko jej twarzy,a ich usta złączyły się. To było takie magiczne i niespodziewane! Blanka czuła, że nigdy nie wyrzuci tych chwil z serca.
Za duże robisz przeskoki akcji. Momentami trudno się jest połapać. W poprzednim rozdziale zakończyłaś na tym, że Anka uciekła Pawłowi mówiąc mu o ciąży. Nie ma kontynuacji tej akcji, nie ma opisów emocji Anki, za mało emocji Pawła. Tego mi właśnie zabrakło. Sądziłam, że kolejny rozdział tym się zacznie, a tu niespodzianka.
OdpowiedzUsuńTo za duży przeskok. Najpierw ucieczka Anki a za chwilę jej wyjazd nad morze, a co pomiędzy?
Za bardzo pośpieszasz z tym opowiadaniem. Spokojnie kochana, bo ze wszystkim zdążysz, ale trzeba trzymać się jakiejś kolejności i logiki. Ten rozdział równie dobrze mógłby być rozdziałem 23-cim i wtedy byłoby dobrze.
Pozdrawiam. :)
Wiem, że trochę zepsułam ten rozdział, ale mam nadzieję, że naprawię to dodając następny rozdział, na który cię serdecznie zapraszam :)
UsuńBardzo fajny rozdział, tylko szkoda, że tak wszystko przyśpieszasz.:)
OdpowiedzUsuńMimo to czekam na kolejny i zapraszam do siebie, gdzie właśnie pojawiła się kolejna część.
http://because-i-am-other.blogspot.com/
Zaraz do ciebie wpadnę i dziękuję za twój komentarz :)
UsuńDziękuję za odwiedziny i zapraszam częściej! : )
OdpowiedzUsuńTroszkę tak skaczesz ale jest ok:)
OdpowiedzUsuńhttp://freshisyummy.blogspot.com/2014/08/chasing-sun.html
Fajnie, że wpadłeś :)
UsuńSzkoda, że taki przeskok i tak krótko :D
OdpowiedzUsuńAle na pewno nadrobisz to w kolejnym rozdziale <3
http://pozytywizja.blogspot.com
Rzeczywiście może robię zbyt duże przeskoki w akcji skoro wszyscy mi to piszą. Postaram się tak nie pędzić tylko zwolnić trochę. Następny rozdział będzie dłuższy i ciekawszy wiec serdecznie cię na niego zapraszam! ♥ A do ciebie na pewno wpadnę :)
UsuńDziękuję za uwagi i komentarz :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuń