środa, 11 czerwca 2014

Rozdział 12. Zachodzące słońce.

Rozdział 12.
Zachodzące słońce.




Anka miała zwyczaj spoglądać w niebo, ale już dawno tego nie robiła. Po prostu nie miała takiej potrzeby. Wypad z Ulką na miasto i wczorajsza wiadomość, która wstrząsnęła całym jej dotychczasowym życiem, sprawiła jednak, że coś zrozumiała. To bez sensu ciągle patrzeć wstecz. Teraz pogłaskała się po brzuchu, wychodząc z domu. Wciąż nie mogła uwierzyć w to, że bije w niej maleńkie serce dziecka, które miało przyjść na świat już za 6 miesięcy. Jak mogła tego nie zauważyć! Trzeba przyznać, że brzuch się jej ostatnio zaokrąglił, ale myślała, że przytyła kilka kilogramów. Nie mogła sobie też również przypomnieć kiedy dostała ostatnio miesiączkę, ale myślała, że to przez ten ustawiczny stres. Z trudem wymknęła się dziś z domu. Ulka i Darek nie odstępowali jej na krok. Przekrzykiwali się, jedno przez drugie, że się cieszą, że chcą być rodzicami chrzestnymi jej dziecka...

- To już ustalone - wtrąciła się Anka.
- Będę matką chrzestną! - krzyknęła Ulka.
- A ja będę ojcem! - zawołał Darek.
- Co? - wrzasnęła Blanka, która, wchodząc, usłyszała ostatnie słowa swojego ojca - Będę siostrą?!
Zapadło milczenie, a potem...
- Nie - odezwała się przyszła mama.
Na twarzy Blanki pojawił się wyraz bolesnego zawodu.
- To twoje dziecko? - spytała
- Tak - powiedziała Anka - To moje dziecko.
"To jest moje dziecko" - pomyślała Anka i... zemdlała po raz drugi. Dlatego mogła wyjść z domu dopiero wieczorem kiedy Ulka i Darek oraz Blanka, którą tak samo jak jej rodzice zachwyciła wizja maluszka w drodze i nie odstępowała Anki na krok, zakopując przynajmniej na razie topór wojenny, spuścili z niej na chwilę czujny wzrok.  Jej ojciec, Kazimierz, jeszcze o niczym nie wiedział, ponieważ jego córka nie zdążyła mu jeszcze o tym powiedzieć. Teraz potrzebowała spokoju. Trochę się bała, że znów zemdleje, ale przekonywała samą siebie, że czuje się dobrze, a ciąża to przecież nie choroba. Spojrzała w niebo. Jaki zachód! Z rękoma w dżinsach i trawką w zębach, obserwowała, rozżarzone jak węgiel, namiętne jak płomień, słońce - gasnące za horyzontem i rozwiewające się niczym mgła. Wiele już widziało zachodów, ale ten obserwowała tak samo zachwycona odwiecznym pięknem rzeczy niezniszczalnych i nieśmiertelnych. Upojona tym widokiem pomyślała: "Każdy zachód słońca jest inny od wszystkich i niepowtarzalny." Kiedy słońce ostatecznie się wypaliło, jak papieros, Anka zawróciła  w stronę domu, sięgając po... paczkę papierosów. Już wkładała papierosa do ust i szukała po kieszeniach dżinsów zapalniczki, ale przypomniała sobie, że jest przecież w ciąży i nie może zapalić. Zaklęła cicho, a potem  wdeptała w trawę nie tylko tego papierosa, którego miała w ustach, ale całą paczkę. Potem ruszyła powolnym krokiem do domu Uli i Darka. W samą porę, bo jej przyjaciele zaczęli się już o nią poważnie niepokoić.

12 komentarzy:

  1. Tak właśnie myślałam, że Anka jest w ciąży, a w związku z tym nasuwa się pytanie, czy powiadomi jej sprawcę. Znając jej upór będzie do przed nim ukrywać, no chyba że planujesz wizytę Pawła w Białej. Wtedy mam nadzieję, powie mu prawdę. Jednak mam mieszane uczucia, bo nadal uważam, że Paweł jest nieodpowiedzialny, a co za tym idzie nie bardzo nadaje się na tatusia. Anka mimo całego rozchwiania emocjonalnego jest pod tym względem bardziej rozważna. Świadczy o tym niezapalony papieros i reszta paczki, którą zniszczyła. Ma świadomość, że dziecko jest teraz najważniejsze. Ciekawa jestem jak zareaguje jej ojciec na wieść o tym, że będzie dziadkiem.
    Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam twoje komentarze. Zawsze potrafisz dowiedzieć się i domyślić z rozdziału więcej niż powinnaś :P Nie mogę ci wszystkiego powiedzieć, ale bardzo się cieszę, że przeczytałaś i skomentowałaś ten rozdział :) Mogę ci tylko powiedzieć, że Kazimierz na pewno się ucieszy, że zostanie dziadkiem. A co do reakcji Pawła i dalszych losów Pawła i Anki oraz ich przyszłości nie mogę ci zbyt dużo powiedzieć. Dowiesz się na pewno, czytając kolejne rozdziały. Pozdrawiam cię serdecznie! :)

      Usuń
  2. Kolejny raz nie ukazał się mój dość obszerny komentarz i tym razem nie wiem z jakiego powodu. Sprawdź to Elkanum, bo coś jest nie halo. Wszystko było w porządku i wpis się dodał. Teraz wchodzę po raz kolejny na Twój blog i w ogóle go nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny blog. Dopiero zaczynam go czytać, ale jest świetny! Masz do tego talent, zazdroszczę. Nie za bardzo wiem o co chodzi z tą ciążą, więc wracam do poprzednich rozdziałów i zaczynam czytać, a ty w tym czasie pisz nowy rozdział, bo już nie mogę się go doczekać. Na reszcie znalazłam jakieś porządne opowiadanie! :*
    Zapraszam też do siebie, gdzie pojawił się nowy rozdział: http://because-i-am-other.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że ci się podoba i że znalazłam nową czytelniczkę :) Za chwilę zajrzę do ciebie. Piszę następny rozdział. Na pewno się pojawi w ten weekend. Może jeszcze dzisiaj.

      Usuń
  4. Elkanum
    Ponieważ jutro skoro świt wyjeżdżam i wrócę późnym niedzielnym popołudniem, już teraz chcę Ci złożyć najserdeczniejsze życzenia urodzinowe.
    Dużo zdrowia, pomyślności, uśmiechu i radości. Powodzenia w szkole i samych szóstek. Nadal świetnych pomysłów na kontynuację opowiadania i wszystkiego naj, naj,naj...
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki wielkie za życzenia! :) Chociaż... nigdy nie będę miała samych szóstek :P

      Usuń
  5. Nigdy nie mów NIGDY :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie od początku i woooww ! :D
    Masz talent :))

    OdpowiedzUsuń
  7. świetne opowiadanie.
    mogłabyś poklikać w linki pod ubraniami w tym poście?
    http://mattsbae.blogspot.com/2014/06/sheinside.html
    bardzo mi zależy, mogłabym się jakoś odwdzięczyć.

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie komentarz. Odpowiadam na wszystkie komentarze które dotyczą wstawionego przeze mnie rozdziału. Link do swojego bloga zostaw z ZAKŁADCE SPAM, a ja na pewno postaram się do ciebie wpaść i odwdzięczyć się komentarzem. Nie toleruję obs. za obs. Usunęłam gadżet obserwatorów.