piątek, 30 maja 2014

Rozdział 8. Łap mnie.


Rozdział 8.
Łap mnie.

Anka uświadomiła sobie, że nie zabrała większości rzeczy, których koniecznie potrzebowała, z mieszkania Pawła. Trzeba będzie tam pójść. Nawet jeśli Paweł będzie w domu, wyjaśni mu się po prostu, że przyszła tylko po rzeczy. Ostatecznie mogą zostać przecież przyjaciółmi. Obecnie nasza główna bohaterka znajdowała się w Warszawie mieście hałasu, korków i zamętu. To nie była Biała Podlaska gdzie wszyscy się znali i mówili sobie "Dzień dobry". Wawa ją obezwładniała. Anka miała ochotę usiąść na walizce i się rozpłakać, ale tego akurat nie mogła zrobić. Trzeba będzie po prostu iść do jakiegoś hotelu. 

Wszystko było pomiędzy nimi skończone. Ania nie chciała go znać. Teraz siedział za biurkiem, kręcił się na obrotowym krześle i drapał się po nosie. Wyglądało na to, że nikomu nie chciało się tutaj pracować. Monika przyniosła mu kubek z herbatą i dwoma łyżeczkami cukru, a potem usiadła na jego biurku. Miała na sobie krótką kieckę i szpilki. Kiedy poprawiała sobie fryzurę, zauważył, że paznokcie pomalowała na fioletowy kolor. Jej usta przyzywały go, kusiły. Wstrząśnięty, odstawił kubek na biurko. Po raz pierwszy uświadomił sobie, że jest singlem, który może upijać się wolnością. 
- Wiesz co... Jesteś naprawdę niezłą laską, Monika!
Monika  roześmiała się. Był to zimny, gorzki śmiech. 
- Co słychać u twojej dziewczyny?
- To już nieaktualne. 
- I dlatego możesz podrywać koleżanki z pracy?
Chciała odejść. Okrążyła biurko, chcąc odnieść kubek, którego Paweł nawet nie tknął. Chwycił ją za rękę. 
- Spójrz na mnie - poprosił.
Ich oczy się spotkały. 
- Chodź do mnie, głuptasie...
Usiadła na jego kolanach i zarzuciła mu ręce na szyję. Paweł przywarł do jej warg, które kleiły się od czerwonej szminki. Nie czuł kompletnie nic. Jakby całował plastikowa lalkę Barbie. 



Ilekroć Anka próbowała odwiedzić Pawła, zastawała drzwi zamknięte. Jego komórka też nie odpowiadała, a ona nie miała kluczy od mieszkania swojego byłego. Postanowiła zatem odwiedzić go w pracy. Nie ma w tym przecież nic dziwnego. Nie mogła się zdobyć na tą wizytę, ale w końcu wpadła do biura, w którym pracował.
- Cześć, Paweł - powiedziała szorstko, rzucając swoją kurtkę na wieszak. 
- Monika, idź do domu - powiedział Paweł - Dość się dzisiaj napracowałaś. 
Monice nie trzeba było tego dwa razy powtarzać. Porwała z wieszaka swoje okrycie, unikając spojrzeń Anki, i już jej nie było. 
- Przyszłam po klucze do twojego mieszkania. Zostawiłam u ciebie większość...
- Cholera jasna, Anka - krzyknął Paweł - Przecież my się kochamy! Ty wciąż coś do mnie czujesz!
Anka roześmiała się kpiąco. Ten śmiech zranił go, dotkliwie zabolał.
- Ci... - położył palec na jej wargach. 
- Paweł - szepnęła Anka.
Zamknął jej usta pocałunkami. Anka odwzajemniła te pocałunki. To było coś cudownego. Paweł rozpiął zamek sukienki swojej ukochanej. Stała przed nim naga i taka piękna! Dotykał wargami jej szyi, ramion, pleców... Anka ściągnęła Pawłowi koszulę. Pchnął ją na biurko, a ona zaczęła mu rozpinać rozporek, zdejmować jego dżinsy...

Oboje pragnęli tego, a kiedy już to się stało poczuli, że ten dziki, namiętny seks na biurku ich wyzwolił. To nie było tylko zwierzęce pożądanie, ale coś znacznie więcej. Ich dusze stopiły się w całość. Ania, ta wymykająca mu się, niedostępna Ania, krzyczała z rozkoszy kiedy wchodził w nią głęboko... Oboje oddychali ciężko, kiedy było już po wszystkim,  i oboje postanowili, że nie wyrzucą nigdy tych chwil z serca. 
- Pomóż mi - poprosiła Anka.
Wciągnęła już na siebie majtki i stanik.Odgarnęła włosy, żeby jej nie przeszkadzały, podczas gdy Paweł zapinał zamek jej sukienki. 
- No to ja już lecę - powiedziała Anka.
- Nie idź - Paweł złapał ją za rękę i przyciągnął do siebie.
Anka wyrwała mu się i poprawiła nerwowo włosy. 
- Muszę iść, Paweł. Zdzwonimy się później. 
- Kiedy cię znowu zobaczę?! - zawołał za nią Paweł.
- Łap mnie.




4 komentarze:

  1. MalgorzataSz130 maja 2014 08:43

    Nooo, tego się nie spodziewałam. Mam tu na myśli tę namiętną scenę na biurku. Z drugiej strony żałuję, że miała miejsce, bo to daje nadzieję Pawłowi na szybkie pojednanie. A może się mylę?
    Halejcio to taka młoda i ładna dziewczyna. Na tych zdjęciach wygląda bardzo wyzywająco, żeby nie powiedzieć jeszcze gorzej. Takim makijażem robi sobie dziewczyna krzywdę. Rozumiem jednak, że dodałaś te zdjęcia, żeby podkreślić jej podobieństwo do lalki Barbie, sztucznej i plastikowej.
    Jeśli chodzi o stronę techniczną, to rozdział o niebo lepszy od poprzedniego i nie musisz się za niego wstydzić. Ja znalazłam coś takiego:
    "Monika przyniosła mu kubek z herbatą i dwoma łyżeczkami, a potem usiadła na jego biurku" i zastanawiam się po co mu były dwie łyżeczki do jednej herbaty.
    Poprzednio pisałam Ci o nadużywaniu imienia. Tu też się to powtarza. Jeśli piszesz dłuższy fragment, w tym wypadku o Ance, to nie musisz niemal w każdym zdaniu powtarzać jej imienia. Możesz spokojnie je pominąć, a czytelnik i tak będzie bardzo dobrze wiedział, że chodzi właśnie o nią. Na przykład:
    "Ilekroć Anka próbowała odwiedzić Pawła, zastawała drzwi zamknięte. Jego komórka też nie odpowiadała, a Anka nie miała kluczy od mieszkania swojego byłego",
    można napisać:
    "Ilekroć Anka próbowała odwiedzić Pawła, zastawała drzwi zamknięte. Jego komórka też nie odpowiadała, a ona nie miała kluczy od mieszkania swojego byłego".
    Mam nadzieję, że wiesz, o co mi chodzi.
    Ciekawa jestem dokąd zaprowadzi Cię Twoja wyobraźnia, bo nie wiadomo, czy serial doczeka się kontynuacji.
    Serdecznie pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie będę ci zdradzać wszystkiego, ale znasz Ankę. Ma tzw. "charakterek". Nie ma mowy o żadnym szybkim pojednaniu. Będzie jeszcze wiele rozdziałów zanim się ostatecznie pogodzi z Pawłem. Nie wiem jaka jest Klaudia Halejcio prywatnie. Bardzo polubiłam Monikę, w którą się wcieliła. Nie miałam nic złego na myśli. He. He. Faktycznie to źle sformułowałam. Chodziło mi o to, że wsypała do herbaty dwie łyżeczki cukru. Zaraz to poprawię. Dzięki za zwrócenie mi uwagi :) Starałam się nie nadużywać w tym rozdziale imion, bo już ostatnio zwracałaś mi na to uwagę i wzięłam to sobie do serca, ale widzę, że nie całkiem mi się to udało. Również poprawię te błędne zdania. Mam nadzieję, że Polsat pokaże jednak trzecią serię tego świetnego serialu. Zachęcam cię do wysłania pocztówki z dopiskiem "Chcemy trzeciego sezonu To nie koniec świata" na adres:
      Telewizja Polsat Sp. z.o.o.
      Ul. Ostrobramska 77
      04-175 Warszawa
      Nie wiem czy to coś pomoże, ale fani wysyłają na ten adres kartki i zasypują nimi Polsat. Może to coś pomoże i dostrzegą naszą obecność? Stronka na facebooku uzbierała już ponad 4000 lajków! :) Dzięki za komentarz :) Pozdrawiam♥

      Usuń
  2. MalgorzataSz130 maja 2014 10:53

    Jak już pisałam u mnie na blogu, nie będę wysyłać kartki, ale na fb zalajkowałam tę stronę i to bynajmniej nie z powodu, że fascynują mnie główni bohaterowie. Niektórych lubię, ale to wszystko. Uwielbiam natomiast Dorotę Pomykałę. Ona podobnie jak ja mieszka i pracuje na Śląsku. W Katowicach ma własne studium teatralne, z którego wywodzi się wielu uzdolnionych aktorów, między innymi Kamila Baar. Pomykała tę szkołę prowadzi wraz z siostrą. Taki rodzinny i bardzo pożyteczny interes, a oprócz tego jest wciąż czynna zawodowo jako aktorka. W serialu bardzo mi się podobała i jeśli będzie kontynuacja, to będę go oglądać głównie ze względu na nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się. To naprawdę uzdolniona aktorka. Dzięki za "zalajkowanie" stronki :)

      Usuń

Będzie mi bardzo miło jeśli zostawisz po sobie komentarz. Odpowiadam na wszystkie komentarze które dotyczą wstawionego przeze mnie rozdziału. Link do swojego bloga zostaw z ZAKŁADCE SPAM, a ja na pewno postaram się do ciebie wpaść i odwdzięczyć się komentarzem. Nie toleruję obs. za obs. Usunęłam gadżet obserwatorów.