Rozdział 7.
Adam i Ewa.
- Wiesz co,
pomieszkam sobie jeszcze u ciebie
kilka dni. Walizki
czekają w samochodzie.
- powiedziała Anka
- Żartujesz - Ulka
wyglądała tak jakby coś
wytrąciło ją nagle z
równowagi.
- Hm. Więc nie jestem tu mile widziana?
- Nie. To znaczy tak.
- plątała się w
wyjaśnieniach Ulka -
To znaczy mieszkaj sobie
tutaj ile chcesz.
Czym chata bogata! - Ula
wyglądała na
zmieszaną.
Anka zdawała się tego
nie zauważać.
- Świetnie. Gdzie
jest Darek? Niech wniesie mój
bagaż - powiedziała
Anka, odgarniając włosy
z twarzy - Aha. -
przypomniała sobie - Proszę
cię żebyś nie
wtrącała się do mojego życia
uczuciowego. To ty
zadzwoniłaś do Pawła,
prawda?
Ulka zarumieniła się,
ale zaraz potem wpadła w
bojowy nastrój.
- No i co z tego?
Jesteście dla siebie...
- Milcz - uniosła się
Anka - Nie masz racji. No to
ja, kochanie, wskoczę
zaraz do wanny.
Jestem skonana.
Kąpiel dobrze mi zrobi. - Anka
pomachała Uli ręką i
zniknęła.
Ulka zaczęła
gorączkowo myśleć. Przecież
Paweł mieszka u niej
już od kilku dni! I musiał
akurat teraz gdzieś
się zmyć.
Komórkę też ma
wyłączoną. Trudno. Ona
pójdzie sobie teraz
na randkę z Dareczkiem, a
Paweł i Anka niech
sie zagryzają. Nie będzie się
wtrącać w ich życie
uczuciowe.
Anka, w stroju Ewy,
pluskała się w wannie
pełnej piany. Czuła
się błogo i przyjemnie.
Kąpiel zawsze ją relaksowała.
Wyskoczyła na
chwilę z wanny żeby
sięgnąć po depilator.
Musiała koniecznie
ogolić nogi. Poleżała sobie
jeszcze w wannie pół godziny, a potem
wytarła się
ręcznikiem. Wyszła z łazienki, nie
mając nic na sobie.
Ula i Darek wybyli na
randkę.
Była sama w
mieszkaniu. Stanęła w bezruchu,
nie mogąc w to
uwierzyć. Przed sobą miała
Pawła w stroju Adama!
Był nagi. Nigdy nie był
taki seksowny. Anka,
z olbrzymim wysiłkiem,
stłumiła niechciane głosy w swojej głowie,
które namawiały ją
żeby zaciągnęła Pawła do
łóżka. Paweł nigdy
jeszcze nie pragnął Ani tak
jak w tej chwili.
Była tak blisko, a on nie mógł
mieć jej w łóżku.
Ania była taka pociągająca!
Mokre włosy opadały
na jej piękne piersi, które
nieudolnie zakrywała
rękami. Jej ciało było
ciałem syreny
zamkniętej, przez pomyłkę, w
ludzkiej skórze. Jej
ciało wyrzeźbił sam Bóg.
Anka zaczęła
krzyczeć. Uciekła stąd, czym
prędzej, jakby goniło
ją stado upiorów.
Walizka Anki była już spakowana. Anka musiała
usiąść na niej żeby
ją zamknąć. Ania podjęła
już decyzję. I to
mają być przyjaciele?! Paweł
zachował się jak
świnia, a oni zapewniają mu
jeszcze dach nad
głową. Nigdy nie wybaczy tej
zbrodni Uli i
Darkowi. Zrobiła całej trójce
awanturę, a potem
poszła się pakować. Ulka
starała się ją
powstrzymać.
- Ale, Anka, zrozum!
- po jej policzkach
spływały
najprawdziwsze łzy -
Zrobiliśmy to dla twojego
dobra!
Anka była twarda jak
głaz.
- Wracam do Warszawy,
bo mnie jeszcze
wywalą z roboty -
powiedziała z zaciśniętymi
zębami.
Wzięła do reki kurtkę
i walizkę na kółkach.
Skierowała swoje kroki
do wyjścia.
- Anka! - krzyknęła
Ula, nie panując nad sobą -
Nie odchodź!
Anka poklepała
przyjaciółkę po plecach.
- Spoko, Ula. Nie
wyjeżdżam przecież na koniec
świata! To nie jest
przecież koniec świata!
Zobaczymy się wkrótce
- cmoknęła ją w mokry
od łez policzek.
Ten rozdział wydał mi się nieco chaotyczny, zupełnie tak, jakby pisał go ktoś inny a nie Ty, a przecież wiem, że to Ty. Tutaj wszystko dzieje się tak szybko, że trudno nadążyć. Anka postanawia zamieszkać w domu Uli i Darka. Oni, o ile zrozumiałam, mają już jednego gościa Pawła, który chwilowo wybył i ma wyłączony telefon. Sami idą na randkę zostawiając Ankę w domu. Ta bierze kąpiel, wychodzi z łazienki i natyka się na kompletnie gołego Pawła. I tutaj nie zaskoczyłam. Skoro miał wyłączoną komórkę i gdzieś wybył, to skąd nagle pojawił się w domu i po jakiego grzyba rozebrał się do rosołu? Przecież nie wiedział kto jest w łazience. Trochę zabrakło mi tutaj logiki w następstwie zdarzeń. Jeśli mieli się już spotkać face to face i to w dodatku na golasa, to co działo się wcześniej z Pawłem i gdzie on był?
OdpowiedzUsuńGeneralnie całość jest niezbyt spójna i spokojnie mogłaś nad nią popracować a nie iść na ilość. Lepiej dodawać rzadziej, ale dopracowany tekst. Trochę nadużywasz też imion. One nie muszą się pojawiać w każdym zdaniu.
Mam nadzieję, że nie uraziłam Cię tymi uwagami i następna część będzie już taka jak być powinna.
Pozdrawiam. :)
Może masz rację. Wcale mnie nie uraziłaś. Po to są właśnie czytelnicy żeby zasypywać autora konstruktywną krytyką. Mam nadzieję, że następny rozdział będzie ci się już podobał :) Dzięki wielki za komentarz i pozdrawiam cię serdecznie :)
OdpowiedzUsuńElkanum
OdpowiedzUsuńPrzekleiłam tutaj moją odpowiedź na Twój ostatni wpis na moim blogu.
Myślę, że nie warto w tym przypadku iść na żywioł. Lepiej przeczytać kilka razy, poprawić, skorygować ewentualne błędy i dopiero wklejać. Tutaj na spontaniczności raczej się traci. Błędów się nie uniknie rzecz jasna i one zawsze wyjdą, mimo kilkukrotnego sprawdzania. Ja też nie jestem od nich wolna, ale na szczęście jest tutaj Lectrice, która czuwa i zawsze jakieś wyłapie. Dzięki niej poprawiam natychmiast, bo lubię, gdy tekst jest poprawny. Ty raczej nie popełniasz błędów w pisowni, ale opowiadanie jak sama nazwa wskazuje ma opowiadać i nie zawierać wyłącznie dialogów.
Do wczoraj Twoje rozdziały były w najlepszym porządku, a po tym ostatnim widać właśnie pośpiech i niedopracowanie.
Przepraszam, że musiałam Ci to napisać, bo nie chcę, żebyś zaniżała poziom, który już wypracowałaś.
Pozdrawiam. :)
Dobrze. Obiecuję ci, że teraz będę bardziej dopracowywać wszystkie rozdziały :) Faktycznie. Jak czytam po raz drugi ten rozdział to zastanawiam się jak coś takiego mogłam napisać. Chyba po prostu dodaję rozdziały w pośpiechu i na szybko zamiast się nad nimi bardziej zastanowić. Pozdrawiam cię i życzę ci miłego dnia :)
OdpowiedzUsuń